czwartek, 14 sierpnia 2014

Septimo

Nie wiem już, kim jestem. Jedyne, co widzę, to te przeklęte drzewa. Wszędzie panuje mrok, a słońca tutaj nie ma. Moje oczy jednak widzą wszystko, a przynajmniej wystarczająco dużo po to, żeby nie wpaść w wilcze doły. Nie wiem, kto wymyślił to miejsce, lecz musiał być kimś psychicznie chorym. I jednocześnie bardzo kreatywnym, tworząc to własne piekiełko.
Nazywam się Kypselos. A przynajmniej takie coś mi wpojono, zaraz po tym, jak tu trafiłem. Minęło trochę czasu, widziałem istoty, które przypominały ludzi. Lecz ci jedli innych im podobnych. Tęsknię. Ciągle mnie boli serce. Chyba jako jeden z nielicznych tutaj mam na tyle dużo świadomości, żeby nie zdziczeć. Przynajmniej nie do końca.
Wczoraj znalazłem ten zeszyt, przy kościach. Widać, że poprzedni właściciel zginął dawno. Tyle że teraz pewnie jego dusza gdzieś się błąka, szaleje, bo wcześniej ten pamietnik był jego jedyną ostoją w tym zapomnianym przez Boga miejscu. Requiescat in pace, amico. Lecz teraz należysz do mnie. Może on wyjaśni mi pewne rzeczy, a nie zdążyłem jeszcze przeczytać notek Jasona do końca. Tak przynajmniej jest tu gdzieś napisane. Hm. Może i ja powinienem gdzieś się wpisać.

JASON 
KYPSELOS